Wybierając się na wakacje za granicę, turyści starają się poznać historię i kulturę kraju, do którego się wybierają. Nierzadko jednym z pierwszych aspektów kultury gospodarzy, z którymi się zapoznają, jest sztuka napiwków. Turcja, najpopularniejszy kraj wśród naszych rodaków, nauczy tej sztuki każdego początkującego i będzie pamiętał do końca życia - im więcej wskazówek, tym bardziej udane wakacje.
W Turcji napiwki nie są jedynie oznaką uprzejmości czy wdzięczności, ale „surową” koniecznością. I nie chodzi o patologiczną chciwość Turków, ale o to, że personel obsługi, który zwykle jest informowany, żywi się głównie hojnością klientów. Ich wynagrodzenie jest znikome, więc napiwki przyjmowane są z wdzięcznością. Tak więc jadąc do gościnnej Turcji należy zaopatrzyć się w małe banknoty dolarowe. Nagrodzony kierownik hotelu umieści Cię w najpiękniejszym pokoju. Co więcej, nie jest to łapówka, ale nagroda za okazaną ci wrażliwość i uwagę.
Jeden dolar na brata
Niepisana zasada mówi, że zostawiasz 1 dolara dla portiera, który pomógł ci z bagażem, dla pokojówki, która sprząta pokój. Ta sama zasada dotyczy nie tylko pracowników hotelu, zwyczajowo zostawia się napiwek każdemu, kto wykonał dla Ciebie jakąkolwiek usługę - przewodnikom, animatorom, sprzedawcom, fryzjerom itp.
Jedynymi wyjątkami są kierowcy transportu publicznego. A potem, jeśli korzystasz z taksówek, spróbuj trochę zaokrąglić opłatę i nie żądać całej reszty na ani grosza.
10% dla kelnera
Na zadowolonych klientów liczą również barmani i kelnerzy. Tutaj opłaty za usługi są prawie takie same, jak te akceptowane na całym świecie. W różnych restauracjach i kawiarniach napiwek waha się od 10% do 20%, w zależności od klasy lokalu. Czasami pewna kwota premii jest już zawarta w rachunku, ale dodatkowy dolar bardzo zachwyci kelnera, ponieważ to wszystko, co otrzyma z twojego zamówienia. Hammamy tureckie również mają swój własny podatek - 15-30%, a kwota ta jest w miarę możliwości równo dzielona przez wszystkich, którzy ci służyli.
Poddanie się na bazarze
Większość turystów, którzy opanowali tę wiedzę, docierając na bazar, zupełnie zapomina o zdobytej wiedzy i zaczyna desperacko targować się ze sklepikarzami. Nawiasem mówiąc, ci ostatni są nie mniej lekkomyślni niż wczasowicze, a nawet gotowi do porzucenia. Jednak każdy sprzedawca stara się zaoferować Ci to, co najlepsze, a także ma na uwadze Twoją hojność. Nikt nie ustala specjalnych stawek, ale drobna zmiana pozostaje w rękach kupca jako gwarancja delikatnych i pełnych szacunku relacji z klientem, którego lubi. I to jest piękno wzajemnie uprzejmej współpracy. Nie jest trudno dodać kilka monet za usługi, ale te monety czasami zdziałają cuda.