Rów Mariany: Potwory, Zagadki, Tajemnice

Spisu treści:

Rów Mariany: Potwory, Zagadki, Tajemnice
Rów Mariany: Potwory, Zagadki, Tajemnice

Wideo: Rów Mariany: Potwory, Zagadki, Tajemnice

Wideo: Rów Mariany: Potwory, Zagadki, Tajemnice
Wideo: Kto zamieszkuje dno Rowu Mariańskiego? 2024, Listopad
Anonim

Rów Mariański to jedno z najbardziej niesamowitych i tajemniczych miejsc na naszej planecie. Niemożność dokładnego zbadania depresji rodzi wiele mitów na temat istot żyjących na jej dnie.

Rów Mariany: potwory, zagadki, tajemnice
Rów Mariany: potwory, zagadki, tajemnice

Rów Mariana to głębokowodny rów położony na zachodnim Pacyfiku w pobliżu Marianów (od których wziął swoją nazwę). Zawiera najniższy punkt naszej planety znany nauce - Otchłań Challengera, której głębokość sięga prawie 11 kilometrów poniżej poziomu morza. Najdokładniejsze i najnowsze pomiary zarejestrowały głębokość 10 994 metrów, ale liczba ta może mieć błąd kilkudziesięciu metrów. Warto zauważyć, że najwyższy punkt na Ziemi (Góra Chomolungma) znajduje się zaledwie 8,8 km nad poziomem morza. Dlatego można go umieścić w całości w rowie Mariana, a nad nim będzie kilka kilometrów wody. Ta skala jest naprawdę niesamowita.

Dlaczego depresja jest trudna do zbadania

Maksymalna głębokość, jaką człowiek może wytrzymać bez sprzętu, to nieco ponad 100 metrów, choć nawet ta liczba jest naprawdę rekordowa. Przy pomocy specjalnego sprzętu nurkowie osiągnęli maksymalnie 330 metrów. To 33 razy mniej niż głębokość Rowu Mariańskiego, a ciśnienie na jego dnie jest 1000 razy wyższe niż zwykle u ludzi. Dlatego nurkowanie na dno koryta przekracza ludzkie siły.

Pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl, aby naprawić tę sytuację, jest użycie specjalnych urządzeń i mechanizmów, które mogą opadać i wstawać bez szwanku. Ale i tutaj pojawiają się trudności. Ciśnienie wody powoduje nawet zginanie metalu, dlatego ściany pojazdu głębinowego muszą być grube i mocne. Po nurkowaniu urządzenie musi jakoś wynurzyć się, a to wymaga ogromnego przedziału z powietrzem.

Naukowcom udało się przezwyciężyć powyższe trudności: stworzyli specjalny batyskaf badawczy. Potrafi zanurzyć się w otchłani Challengera, a może nawet być w nim osoba. Ale pozostaje jeszcze jeden poważny problem. Ani jeden promień światła słonecznego nie przedostaje się do dna rynny, a gęstość wody jest tak duża, że ledwo przez nią przebija się oświetlenie batyskafowych lampionów. W konsekwencji statek, który wylądował na samym dnie, oświetla otoczenie w promieniu zaledwie kilku metrów.

Długość Rowu Mariańskiego wynosi ponad 2,5 km, szerokość 69 km, a cała rzeźba terenu jest niezwykle nierówna i pokryta licznymi wzniesieniami. Zajmie dziesiątki i setki lat, aby po prostu zobaczyć każdy metr dna depresji przez kamerę. Dlatego badanie wykopu głębinowego jest tak trudne. Naukowcy otrzymują informacje o podwodnym świecie w małych kawałkach, robiąc filmy i pobierając próbki żywych organizmów z dna.

Historia badań

W 1951 r. najgłębszy punkt koryta został zmierzony dość dokładnie. Statek hydrograficzny o nazwie „Challenger 2” za pomocą specjalnych urządzeń zarejestrował, że dno znajduje się 10 899 metrów poniżej poziomu morza. Z czasem dane zostały poprawione, ale nazwa najniższego punktu na planecie od czasu tych badań nosi nazwę statku, który go badał.

W 1960 roku ludzie po raz pierwszy postanowili zanurkować na dno Rowu Mariańskiego. Śmiałkami byli D. Walsh i J. Picard, amerykańscy badacze. Zatapiając się na dnie koryta w batyskafie w Trieście, byli zaskoczeni, widząc dziwny rodzaj płaskiej ryby. Do tego momentu wierzono, że żadne żywe stworzenie nie wytrzyma tak ogromnego ciśnienia wody, więc odkrycie naukowców stało się prawdziwą sensacją. Ich wyczyn powtórzyła tylko jedna osoba - w 2012 roku słynny reżyser James Cameron sam pogrążył się w otchłani Challengera, kręcąc wyjątkowe ujęcia, które stanowiły osobny dokument.

Wizerunek
Wizerunek

W 1995 roku Japończycy zanurzyli się w otchłani zdalnie sterowanej sondy Kaiko, która pobierała próbki flory z dna. W próbkach znaleziono jednokomórkowe organizmy muszlowe. W 2009 roku aparat do badań podwodnych Nerius został wysłany w przestrzenie głębinowe. Przekazywał informacje o otaczających go roślinach i stworzeniach za pomocą lamp LED i specjalnych kamer, a dodatkowo zebrał materiał biologiczny w dużym pojemniku.

Otwórz widoki

Rów Mariański jest domem dla wielu zwierząt, które wywołują gęsią skórkę. Niemniej jednak, pomimo przerażającego wyglądu, większość z nich nie jest niebezpieczna dla człowieka.

Macropinna małogębowa to ryba głębinowa o bardzo dziwnej głowie. Jej duże zielone oczy znajdują się w płynie otoczonym przezroczystą muszlą. Oczy mogą obracać się w różnych kierunkach, co zapewnia rybie dość szeroki kąt widzenia. To stworzenie żywi się zooplanktonem. Warto zauważyć, że przez bardzo długi czas nie mogli studiować macropinnu, ponieważ głowa pęka pod naciskiem, gdy wynurza się na powierzchnię wody.

Wizerunek
Wizerunek

Rekin gobliński to dość nieprzyjemnie wyglądający rekin z ogromną wypukłością na pysku w postaci garbatego nosa. Ze względu na cienką skórę naczynia krwionośne rekina prześwitują, co nadaje mu jasnoróżowy kolor. Jest to jeden z najmniej zbadanych gatunków rekinów, ponieważ żyje na przyzwoitych głębokościach.

Wizerunek
Wizerunek

Orzeł to mała ryba głębinowa, która jednak wygląda onieśmielająco. Na jego ciele znajduje się niewielki wyrostek, którego czubek świeci, wabiąc zdobycz - małe ryby i skorupiaki. Zęby ryby są długie i cienkie, dlatego ma swoją nazwę.

Wizerunek
Wizerunek

Grimpoteutis, czyli ośmiornica Dumbo, jest prawdopodobnie jednym z niewielu gatunków głębinowych, które wywołują nie strach, ale tkliwość. Boczne procesy na jego ciele przypominają duże uszy słonia Dumbo, od którego stworzenie ma swoją nazwę.

Wizerunek
Wizerunek

Ryba toporek ma swój przydomek ze względu na zewnętrzne podobieństwo do siekiery. Ma bardzo małe rozmiary – od 2 do 15 cm, żywi się mniejszymi gatunkami ryb, krewetkami i skorupiakami. Ryba emituje lekki zielonkawy blask.

Wizerunek
Wizerunek

Tajemnice mitów okopu i potworów

Jedną z najdziwniejszych i najbardziej niezbadanych cech Rowu Mariańskiego jest to, że w jego głębi poziom promieniowania jest znacznie zwiększony. Emitują go nawet niektóre gatunki skorupiaków i ryb. Naukowcy nie potrafią wyjaśnić, skąd pochodziło promieniowanie na takich głębokościach. Dodatkowo woda w Challenger Abyss jest mocno skażona toksynami, choć teren przy rynnie jest ściśle strzeżony i nie może być mowy o tym, by w tym miejscu do oceanu trafiały jakiekolwiek odpady przemysłowe.

W 1996 r. batyskaf Glomar Challenger został zanurzony w głębinach Oceanu Spokojnego w rowie Mariana. Jakiś czas po rozpoczęciu badań zespół usłyszał dziwne dźwięki z głośników, jakby ktoś próbował przeciąć metal. Naukowcy natychmiast zaczęli podnosić statek na powierzchnię, który był mocno pognieciony i zmiażdżony. Kabel stołu przymocowany do batyskafu został prawie całkowicie przepiłowany. Kamery rejestrowały ogromne sylwetki, przypominające smoki morskie z najgorszych bajek.

Wizerunek
Wizerunek

Kilka lat później podobny incydent miał miejsce z pojazdem podwodnym Highfish. Po zejściu na pewną głębokość batyskaf przestał się unosić i opadać. Włączając kamery, naukowcy zobaczyli, że statek jest trzymany zębami przez dziwnego potwora, który wyglądał jak ogromna jaszczurka. Być może członkowie obu ekspedycji widzieli to samo stworzenie. Niestety nie ma na to dowodów z dokumentów.

Na początku XXI wieku na Oceanie Spokojnym odkryto niesamowity ząb. Naukowcy ustalili, że należy do gigantycznego rekina, prawdopodobnie wymarłego kilka milionów lat temu - Megalodona. Jednak materiał znaleziony w oceanie nie jest starszy niż 20 tysięcy lat. W skali ewolucji i biologii taki okres uważa się za bardzo mały, dlatego naukowcy uważają, że 24-metrowy prehistoryczny rekin może nadal żyć.

Wizerunek
Wizerunek

Niemniej jednak informacje o gigantycznych i przerażających stworzeniach w otchłani Oceanu Spokojnego na tym etapie rozwoju oceanologii można śmiało nazwać mitami. Być może niektóre z tych stworzeń naprawdę istnieją, ale dopóki naukowcy nie zdołają zbadać co najmniej kilkudziesięciu osobników, jest za wcześnie, aby mówić o ich istnieniu. Ponadto do utrzymania populacji gatunku wymagane jest około 10 tysięcy jego przedstawicieli. Gdyby tak wiele gigantycznych potworów żyło w otchłani, spotykano by je znacznie częściej. Obecnie tylko relacje naocznych świadków i uszkodzenia niektórych okrętów podwodnych świadczą o tych stworzeniach.

Zalecana: