W piątek 6 lipca 2012 r. Gelendżik nawiedziła ulewa, a w ciągu zaledwie kilku godzin spadła trzymiesięczna ulewa. W rezultacie rozpoczęła się powódź. W momencie likwidacji jego skutków w kurorcie ogłoszono reżim awaryjny, a plaże Gelendzhik uznano za niebezpieczne do pływania.
Natychmiast po szalejącej katastrofie, która dotknęła trzy miasta w Terytorium Krasnodarskim (Krymsk, Noworosyjsk i Gelendżik), Rospotrebnadzor zdecydowanie zalecił wczasowiczom w Gelendżyku czasowe powstrzymanie się od kąpieli w Morzu Czarnym. Wynikało to ze zwiększonego ryzyka zanieczyszczenia wody po powodzi.
Według Interfax, woda morska w Gelendzhik, poważnie dotknięta przez powódź, nie spełniała obowiązujących norm, w mieście zamknięto 48 z 64 plaż. Pracownicy Rospotrebnadzor uznali resztę na zaledwie 16 plażach za bezpieczną dla zdrowia. W miejscach, gdzie kąpiel była zabroniona, wywieszono czarne flagi.
Wszelkie ograniczenia planowano znieść, gdy tylko testy laboratoryjne wody morskiej i piasku na plażach miejskich dadzą pozytywne lub zadowalające wyniki. Pobrano 88 próbek wody i podjęto szereg działań mających na celu poprawę jej parametrów mikrobiologicznych. Dokonano dodatkowego chlorowania wody, a osobom, które zetknęły się z powodzią - niezbędne szczepienia.
Zaledwie kilka dni po naturalnym kataklizmie Główny Lekarz Sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko złożył oświadczenie o zgodności analiz bakteriologicznych wody (woda morska i wodociągowa) ze standardami jakości SES i wszystkimi zakazami pływania na plażach z Gelendzhik zostały zniesione.
Eksperci zapewniają, że nie ma sensu ukrywać negatywnych informacji. Przede wszystkim dlatego, że sytuacja w miastach dotkniętych powodzią jest pod szczególną kontrolą i odpowiedzialność za choćby jednego chorego, nie mówiąc o epidemii, spadnie na przedstawicieli Rospotrebnadzoru.
Jak potwierdzają lekarze miejscowego szpitala chorób zakaźnych, pod koniec lipca 2012 roku nie przyjęto do nich ani jednego pacjenta z podejrzeniem chorób związanych z zanieczyszczeniem wody morskiej.